W maju, jak i w czerwcu coraz częściej natrafić można było na licznie pojawiające się w Bieszczadach żmije zygzakowate. Wynika to z faktu, że maj był dla nich miesiącem godowym, dlatego ich obecność była o wiele bardziej zauważalna w ostatnim okresie. Żmije zygzakowate wzbudzają ogromny strach u turystów – jest to jedyny, jadowity gatunek węża. Czy jednak mamy się czego obawiać podczas spacerów po bieszczadzkich szlakach?
Czy żmije zygzakowate są groźne?
Żmije zygzakowate nie atakują bez powodu, a wszelki przypadki ukąszeń są najczęściej wynikiem nieodpowiedzialności turystów, lub zwykłego pecha. Choć są one jedynym, jadowitym gatunkiem węża w Polsce – ich jad nie jest szczególnie groźny, a większości przypadków objawy są stosunkowo łagodne i mijają samodzielnie po kilku dniach. Wszystko to jednak zależy od miejsca ukąszenia – niebezpieczeństwo wzrasta również w przypadku dzieci i osób starszych.
Jak uniknąć ukąszenia przez żmije?
Przede wszystkim, jeżeli natrafimy na swej drodze na żmiję zygzakowatą, zwyczajnie nie niepokójmy jej – niesprowokowana nigdy nie zaatakuje człowieka. Unikajmy więc zbliżania się do zwierzęcia celem zrobienia mu zdjęć. Nie powinniśmy również schodzić z jasno wytyczonych tras i szlaków. Dobrym sposobem na zapewnienie sobie ochrony jest założenie odpowiedniego obuwia, które powinno być wysokie i cechować się grubą podeszwą. Zanim wybierzemy się na szlak, sprawdźmy, gdzie aktualnie znajdują się żmijowiska, które są regularnie oznaczane przez leśników.